Była to nasza pierwsza okazja na wycieczkę weekendową, zaraz po tym, jak rząd belgijski zniósł restrykcje dotyczące przemieszczania się oraz otworzył swoje granice. Nasza znajoma z Berlina właśnie miała Nas odwiedzić, więc nie było mowy o tym, aby tego nie wykorzystać i nie pokazać jej Holandi :D Ponieważ nadal naszym priorytetem było zminimalizowanie kontaktu z tłumami w miastach, wybraliśmy się do rezerwatu przyrody położonego w regionie zwanym Zeeland, taka “morska kraina” w której jest mnóstwo wysp oraz półwyspów. Pomimo tego, że dzień był niezwykle słoneczny, zimna bryza od strony morza zmusiła nas do założenia cieplejszych kurtek. Pomimo tego, pogoda była wprost idealna na długi spacer, który zaplanowaliśmy tego dnia. Gdy podążaliśmy już z parkingu w spronę rezerwatu przyrody, zauważyliśmy sporo ludzi na mijanych campingach oraz mnóstwo rowerzystów. Jakże duże było nasz zdziwienie, kiedy po wejściu do rezerwatu przyrody nie spotkaliśmy prawie nikogo! Plażowanie było jednak dużo bardziej popularne wśród odwiedzających. Plaża w tym regionie, jak się potem okazało, jest naprawdę szeroka i można było z ławtością znaleźć miejsce tylko dla siebie z daleka od pozostałych turystów. Czas zacząć spacer po rezerwacie przyrody Oranjezon!

ścieżka rowerowa prowadząca do rezerwatu przyrody

Zmierzając do rezerwatu przyrody, podążaliśmy ścieżką rowerową mijająca kilka pól namiotowych, które wydawały się być pełne przyjezdnych

mały staw urzekł nas różnorodnością roślin

Niezwykła przyroda przykuła naszą uwagę zaraz po przekroczeniu bram rezerwatu, zapowiadało się bardzo ciekawie!

żółw wygrzewający się na kamieniu

Mały staw okazał się nie tylko miejscem z bardzo różnorodną ilością roślin, ale także domem dla żółwia, którego zauważyliśmy wygrzewającego się na kamieniu przy brzegu

niebieska ważka siedząca na liściu

Nasza koleżanka wypatrzyła tą przepiękna ważkę, bardzo ostrożnie się do niej zbliżyła i tak oto powstało to świetne zdjęcie! Niestety, niezwykle łatwo można jest wystraszyć, że trzeba mieć dużo szczęścia albo być bardzo cierpliwym, jeśli chcemy je fotografować

ciekawy owad wypatrzony w trawie

Ten rezerwat był pełen owadów, świetne miejsce na zabawę z makrofotografią!

zbliżenie na roślinę zwaną sadziec konopiasty

Eupatorium cannabinum, znany jako sadziec konopiasty (zgodnie z wikipedią) przyciagnął moją uwagę swoimi pięknymi odcieniami różu

panorama lasu

Niezwykle cichy las iglasty przypomniał mi ten odwiedzany w dzieciństwie podczas wakacji nad polskim morzem. Ogromna ilość szyszek leżących na piasku oraz lekki szum wiatru wprowadził nas w bardzo relaksujący nastrój

zbliżenie kolejnej ważki, również niebieskiej

Kolejna ważka! :D

drewniana wieża, która służy jako punkt widokowy

Byłam bardzo rozczarowana faktem, że wieża widokowa była zamknięta! Tablica informacyjna wyjaśniała, że trwa remont wieży widokowej, ale na nasze była ona w idealnym stanie. Wieża ta była wyższa niż drzewostan i widzieliśmy ją ponownie będąc na wydmach, także powinniśmy być w stanie widzieć z niej nawet morze

autorka blogu przechodząca przez wydmy

Naszym pomysłem był powrót na parking, gdzie zostawiliśmy samochód, ale tym razem podążając plażą. Następnie chciliśmy odpocząć na plaży i dlatego zorganizowaliśmy sobie mini piknik :D

szeroka plaża

Odpływ zostawił za sobą szeroką plażę oraz bardzo interesujący wzór na piasku. Dwa odpływy oraz dwa przypływy zwane pływami morskimi występują każdej doby a dokładny czas tych zjawisk można sprawdzić w internecie. Nad naszym Bałtykiem takie pływy morskie nie są widoczne, ponieważ nie mamy wystarczająco szerokiego połączenia z oceanem.

zbliżenie na muszelke w kolorze niebieskim

Ogromna ilość muszelek leżąca nad brzegiem wody była pozostałością po niedawnym odpływie a niektóre z nich miały niezwykłe kolory.

plaża pełna osób uprawiających kitesurfing

Ponieważ dzień był dość wietrzny, wiele osób wykorzystało te dobre warunki do uprawiania kitesurfingu, windsurfingu czy po prostu puszczania latawcy

osoba uprawiająca kitesurfing

Kitesurfing jest w Holandi bardzo popularny!

Informacje praktyczne:

  • Bilet wstępu do rezerwatu przyrody Oranjezon Natuurgedied - 1 euro od osoby, bilety kupiliśmy w automacie zaraz przy głównym wejściu do rezerwatu, płatność tylko monetami

  • Parking - 8.0 euro za cały dzień (1.7euro/h), zaraz przy plaży Strand Vrouwenpolder

  • Nasz spacer miał długość około 12,5km. Z parkingu, zaczęliśmy podążać ścieżką rowerową prowadzącą w stronę rezerwatu, mijała ona wiele pól namiotowych. W samym już rezerwacie podążaliśmy ścieżką oznaczoną zielonym kolorem na poniższym planie, ale jest tam kilka wariantów, spacery o długości 3-7km. Okazało się, że można wyjść z parku bramką przy plaży, ale nie było tam automatu z biletami, więc plansze informacyjne wskazują tylko jedno wejście. Nikt jednak nie sprawdzał naszych biletów, więc nie jestem do końca przekonana jak to działa. Cała drogę powrotną pokonaliśmy plażą i był to bardzo dobry pomysł, bo po odpływie piasek był wciąż mokry więc, bardzo spacer po nim był czystą przyjemnością.

Trasa naszego spaceru, dane z GPS Mapa poszczególnych tras w rezerwacie przyrodu, każda oznaczona innym   kolorem