Singapurskie Zoo

Najważniejszą cechą, wyróżniającą Singapurskie Zoo na tle innych jest interesująca struktura tego parku. Wybiegi dla zwierząt są niezwykle zielone, ogrodzone przeważnie głębokim rowem zamiast ogrodzenia, co sprawia wrażenie, że widzimy zwierzęta w ich naturalnym środowisku. W wielu miejscach małpy, ptaki czy nietoperze latają i skaczą wolno wokół odwiedzających. Lemury na poniższym zdjęciu powitały Nas przy wejściu :)

Zoo Zoo

Po chwili, zauwaźyliśmy dwa gibbony radośnie skaczące między drzewami, wiszące dość długo do góry nogami i bardzo zainteresowane dużą jaszczurką, przechodzącą się po trawniku poniżej :p Ogólnie w Zoo spotkaliśmy mnóstwo małp, których nigdy w życiu nie widziałam!

Zoo Zoo

Byliśmy jeszcze bardziej zachwyceni wolnym wybiegiem dla orangutanów, przez który prowadzi kładka do ich obserwacji. Małpy były nad naszymi głowami, wisiały na lianach i bacznie obserwowały odwiedzających :p Ich wybieg jest dosyć rozległy, składa się z kilku dużych wysp połączonych ze sobą. Tuż nad Naszymi głowami widzieliśmy samicę z młodym, które jedną dłonią kurczowo trzymało się futra mamy a w drugiej miało jedzenie. Zakładam, że orangutany nigdy nie spadają, prawda? :D

Zoo Zoo

Następnie, obejrzeliśmy pokaz z uszanka kalifornijską w roli głównej (Splash Safari show). Już na samym początku, uszanka przywitała publiczność ochlapując wodą dwa pierwsze rzędy pełne ucieszonych dzieci. My zachowaliśmy bezpieczny dystans ;) Pozornie ocieżała uszanka (200kg!), potrafiła stanąć na przednich płetwach, łapać latające dyski, wyskakiwać wysoko z wody, aby dotknąć nosem piłki. Okazała się być bardzo zręcznym zwierzęciem! Ten interesujący pokaz trwał około 15 minut.

Podczas kolejnego pokazu “Słonie podczas pracy i zabawy”, trzy słonie azjatyckie zostały przedstawione publiczności, wraz z ich opiekunami. Zwierzęta zaprezentowały swoją niezwykłą siłę, gdy z łatwością wyciągały ogromne kłody drewna z wody. Pokazały też, że mogą być bardzo delikatne, gdy trzymały trąbą monetę lub też założyły kapelusz na głowę opiekuna. Rozbawiły publiczność, podkradając jedzenie z kieszeni opiekunów oraz udając, że idą spać (używały gałęzi jako poduszek) :p Po zakończeniu przedstawienia, możby było kupić koszyk pełen owoców i warzyw i samodzielnie nakarmić słonie (5S$).

RepTopia, część parku poświęcona gadom i płazom zaskoczyła Nas bardzo pozytywnie. Zobaczyliśmy tam wiele ogromnych jaszczurek, maleńkiech kolorowych żabek oraz kameleona podczas sesji jego karmienia. W jednym z pomieszczeń ponownie wolno biegały małpy, można tez było obserwować nietoperze z bardzo bliska, w zasadzie były na wyciągnięcie ręki.

Aby odwiedzić nocną wersję Zoo zwaną “Night safari park”, bilet trzeba kupić na konkretny dzień i godzinę (pierwsze wejście o 19.15). Po długim czekaniu w kolejce przed wejściem do parku, wreszcie udało Nam się dotrzeć do amfiteatru, gdzie obejrzeliśmy pokaz o zwierzętach aktywnych nocą. Wydry, hiena, sowy, binturong orientalny oraz wielki boa, którego kilka wybranych osób z widowni mogło trzymać, były głównymi atrakcjami podczas występu (ok 20-minutowy). Komentarz w języku angielskim był zabawny oraz dostarczał ważnych informacji o życiu przedstawianych zwierząt, jednak występy w innych parkach podobały mi się bardziej.

Następnie, zwiedzaliśmy park podażając czterema ścieżkami dydaktycznymi, które razem tworzyły pętle wokół całego parku. Większość odwiedzających pominęła tą atrakcję i wybrała się tylko na przejeżdżkę małym busem (otwartym po bokach, więc zwierzęta były na wyciągnięcie ręki), co było blędem bo szlaki nocą były bardzo ekscytujące! Oczywiście trzeba być cierpliwym i czujnym, bo każdy szelest czy zauważony ruch rości oznacza zbliżające się zwierzę! Kilka z ciejawszycg gatunków, które udało Nam się zaobserwować to: jeżozwierz, wyrak, pancernik, hiena pręgowana oraz kangur mały. W jednym z ogrodzonych wybiegów przez które można było przejść, spotkaliśmy dwa małe kangurki z ich opiekunką. Po rozmowie dowiedzieliśmy się, że uczyła je dotykać piłki do tenisa umieszczonej na kijku. W nagrodę za to dostawały kawałek marchewki. Podczas tej zabawy opiekunka miała szanse sprawdzić stan zdrowia kangurów, poszukać potencjalnych ran, gdyż one były skupione tylko na tym jak zdobyć kolejny kawałek marchewki. Dodatkowo, opiekunka może sprawdziać czy samice sa w ciaży i jak rozwija się ciąża.

Podczas przejazdu małym busikiem (około 30-40min) zobaczyliśmy zwierzęta reprezentujące 6 różnych regionów geograficznych. Komentarz w języku angielskim okazał się bardzo pomocny, dostarczając nam wielu informacji o mijanych zwierzętach. Gatunki, które zapamiętałam najlepiej z tej przejażdzki to: słoń indyjski, biały lew afrykański oraz nosorożec indyjski. Warto podkreślić, że w kilku miejscach, zwierzęt takie jak jeleniowate biegały wolno wokół tramwaju, nie było w tych miejscach żadnych ogrodzeń, zwierzęta były na wyciągnięcie ręki, niesamowite przeżycie!

Informacje praktyczne:

Podsumowując, szczerze polecam odwiedzenie wszystkich 4 parków, są one naprawdę niezwykłe! My poświęciliśmy na to 1.5 dnia i było to bardzo męczące, ale warte tych bolących stóp :p Warto wybrać się na oferowane przedstawienia, które pokazują silną wieź między opiekunami i zwierzętami. Jednak jeśli macie mniej czasu i możecie wybrać tylko jeden, to polecam Jurong Bird Park, gdyż tam widziałam mnóstwo gatunków po raz pierwszy w życiu. Sebastian jednak wybrałby Night Safari, ponieważ strasznie spodobało mu się obserwownie zwierząt nocą, w zupełnie innych warunkach :)

  • Parkhopper - nazwa specjalnego biletu, obejmującego wejście do wszystkich 4 parków, 73S$ (zakup online, ważny 7 dni)
  • Zalecam używanie środka przeciw komarom we wszystkich parkach!
  • Przydatne jest zabranie swojej własnej butelki na wodę, gdyż w parkach znajduje się wiele stacji z pitną wodą.