Kolejny poranek powitał nas opadem śniegu! Co za zmiana w porównaniu z poprzednim dniem. W Niemczech i Polsce był dopiero początek jesieni, dlatego byliśmy tak zaskoczeni nagłą zmianą scenerii. Gdy przestało śnieżyć, postanowiliśmy wybrać się na spacer do małego kościoła widocznego na stoku po drugiej stronie wioski. Jak zwykle w moim towarzystwie, krótki spacer okazał się 10km trekkingiem z 500m wzniesienia :)

Początkowo droga wiedzie wzdłuż lotniska Queen Tamar w Mestii, które wygląda bardzo interesująco! Nie tylko ze względu na kształt budynku, ale też za względu na bliskie sąsiedztwo gór! Z tego lotniska kilka dni później odlecieliśmy maleńkim samoloten do Kutaisi. W dzień naszego lotu warunki pogodowe były wręcz wymarzone, błękitne niebo i świetna widoczność. Musze przyznać, że to był mój pierwszy lot tak małym samolotem, bodajże na 12 osób. Dwóch pilotów było jedyną obsługa samolotu, sam lot przebiegł bez zakłóceń, jednak w takim samolocie czułam sie jeszcz bardziej zestresowana, ale niesamowite widoki skutecznie mnie rozpraszały.

Następnie, ścieżka skręca w lewo, przez most wiodący nad rzeką.

Trekking zaczyna się bezpośrednio przy kościółku i wiedzie stromymi zboczami szczytu Tskhakvzagari (2359m). Ścieżka nie jest wymagająca i przy dobrych warunkach podejrzewam, że przejezdna samochodem terenowym.

Wyszło słońce, zrobiło się cieplej, śnieg zaczął się topić… więc większość czasu spędziliśmy na ślizganiu się po mieszance śnieżno-błotnej (z dodatkiem krowich placków? sądzac po ilości spotykanych krów :p)

Jednak, gdy chmury się rozeszły, ujrzeliśmy piękny widok na ośnieżone szczyty w oddali :D Wtedy problem błota zszedł na dalszy plan :p Widoki były przepiękne!

Po ok 2 godzinach marszu, dotarliśmy do tabliczki informacyjnej, która pokazywała odbicie na jeziora Koruldi lub Mestie. Ścieżka prowadząca do wioski była bardzo stroma i w polączenie z ogromnymi ilościami błota, stanowiła nie lada wyzwanie. Na szczeście nikt (tam wybralismy sie dwa dni później) z Nas nie ześlizgnął się po błotnym zboczu :p

Niektóre wieże obronne w Mestii można odwiedzić a nawet wspiąć się na najwyższy poziom i sprawdzić widok na otaczające wioski. Jednakże, należy uważać na chwiejące się drabiny, które prowadzą na wyższe poziomy. Szczególnie do opadach deszczu lub śniegu, potrafią być bardzo śliskie!

Informacje praktyczne:

  • Bilet wstępu do wieży Khergiani – 2 lari
  • Korzystaliśmy z usług firmy Vanilla Sky, bliety kupowaliśmy na drodze mailowej